Pisarz zakochany w Malcie – Ernle Bradford
.
For me… the
sound of the pleasant place is in the waves of the sea. And the smell of it is
damp cordage and wood, on a fair morning when the off-shore breeze just carries
the scent off the land. And the sight of it is a dolphin breaking clean and
shining out of a foam crest – or the curve of a wind-washed sail, at
evening, when the sea’s line shines.”
(The Journeying
Moon: Sailing into History)
Opisał je w
grubaśnym wolumenie „Mediterranean: Portrait of
a Sea”. Lepanto, Aleksandria, Wojny Punickie to kilka z nich.
Imperatorzy chcieli opanować a pisarze opisać Mare Nostrum czyli ‘nasze morze’
jak wyrazili się ongiś Rzymianie. Książka miała być pewnego rodzaju
podręcznikiem o który dopominali się studenci Uniwersytetu Maltańskiego, gdzie
też wykładał.
Ernle Bradford jako miejsce zamieszkania wybrał skromny domek na
wybrzeżu w Kalkara. Stąd miał wspaniały widok nie tylko na potężną Vallettę ale też na twierdz Fort Saint Elmo i Angelo o który heroiczny wręcz
homerycki bój stoczyli rycerze Niezależnego Militarnego Zakonu Św. Jana z
Jerozolimy Rodos i Malty . To tu powstawały jego książki, 12 z werwą
nakreślonych portretów miejsc oraz postaci.
Dotyczące Malty to „The Great Siege, Malta
1565” oraz The „Shield and the Sword: The Knights of St. John”.
Wszystkie trzy wspomniane są w moim dumnym posiadaniu.
Komentarze
Prześlij komentarz