Kup pan cegłę. Konrad Buhagiar ma ciocię z Polski.
Architektura a raczej Archi-szpektura na Malcie to temat drażliwy jak wygłodniała mangusta. Spróbuj tu
kogo skrytykować to następuje erupcja Krakatau. Deweloperzy –
pretensjonalni bananowi baronowie a każdy ich projekt to
'unparelleled, luxiurus' and kiczowatość do przeginki. Plany -
zwykle przypominają gryzmoły ze śmietnika zezowatego dyletanta po
inhalacji butaprenu. Wykonanie – materiały z odrzutów co w czasie
transportu spadły z cieżarówy pod pociąg. Majstrowie na wiecznym
kacu, a ekipa; permanentne delirium tremens i wstręt do roboty.
Wszystko szpetne jak Wujek Fester po świniobiciu u szwagra. Domy,
sklepy, biurowce to pokraczne bohomazy w stanie wiecznych poprawek.
Piony w zygzak, logistyka jak u zabejcowanego drwala, terminarz wg
kalendarza marihuanowych Majów. „Malta, mieszkam na Malcie po
codziennych zakupach chodniki zaśmiecone, jest tak brudno i brzydko
że pękają oczy” ...i wszystko MELA. Jednak obok tego ścieku i
szamba bywają normalsi i mamy w tym udział !!!
Firma AP Valletta
Konrada Buhagiara to najczęściej nagradzane w świecie maltańskie
biuro architektoniczne. Na Malcie z tej pracowni wyszły obiekty
podziwiane i widzicie je na co dzień. Każdy to cymes, maszket,
szwarna frela w klajd na niedziela. Winda Upper Barraka, Dok no 1
Senglea, Renowacja Hotel Phoenicia (jedyny 5+* hotel na Malcie),
Valletta's Entrance z Renzo Piano, Valetta Waterfront Cruise Port,
Browar Farsons i inne.
Czas na PL. W magazynie ArtPaper nr 3
wydawanym przez Galerię Lily Agius (oczywiście Sliema) czytam
recenzję książki G.Vasari napisaną przez Pana Buhagiara. I tu
wyjawia on, że to polska ciocia Marysia podsyłała mu z Londynu
woluminy pożółkłe, gdy 9letnim pacholęciem był on. Życie
przetransfigurowało to na zawżdy. W AP pracuje Pani Karolina Kania.
Wczoraj Pan Buhagiar miał urodziny. Awguri !
Komentarze
Prześlij komentarz