„ La Valletta – bliskie spotkania 3go stopnia”
rozkład
dnia : ...rano wysłałem pocztówki (ktoś chętny ? To niech poda
adres)
wybrałem
się do stolicy Malty – La Vallette, oczywiście na rowerze bo w
zdrowym ciele, i tak dalej. A poza tym 7.IV to Międzynarodowy Dzień
Zdrowia, pamiętajcie dzieci nie jeść czypsów, nie palić
papierochów i w ogóle przejść na śródziemnomorską dietę
(sałatki, oliwa, carob, figi) plus witamina D ze słońca, długie
spacery oraz morskie kąpiele – to będziecie wyglądali jak ja;
młody bóg i nie mam na myśli Buddy ;-)
ulica
Republiki pełna luda, lans jak na „monciaku” czy innej „11
Listopada”
odwiedziłem
kolegów z wojska, robią teraz jako rzygacze w Hotelu Phoenican,
gęby uśmiechnięte czyli po_wodzi im się , he he
zaszczyciłem
Targi Rękodzieła i widziałem rzeczy straszne ! Facet przy ręcznych
krosnach zasuwa motkiem po osnowie …normalnie „Ziemia obiecana”
nie cacana.
chciałem
to zgłosić właściwemu ministerstwu ale była sobota …
spotkałem
m.in. Larę Croft ...nie była zbyt rozmowna, choć mając taką
giwerę mogła nawet zabić !
Także Asia
jakaś taka sztywna i blada ...powinna częściej na plaży bywać,
jak ja
no i
trafiło mi się też widzieć nowiutkiego pana premiera – Joseph
Muskat (jest tylko rok ode mnie starszy) się zwie (to ten w środku)
limuzyna
premiera – nic specjalnego ot Alfa 159
jeszcze
chwila na zakupach w moim ulubionym lejbelu ...nie było nowego
modelu czapki – na sezon lato 2013, muszę wpaść później, a
stara jeszcze trochę posłuży
na koniec
łyk Diet Kinnie ( mix gorzkich pomarańczy i 18 ziół) i do dom !
Pozdrawiam !
Komentarze
Prześlij komentarz