Zaduszki
Zaduszki. Do czorta z Halloween, Polacy nie gęsi i swe „Dziady” mają. Temat śmierci zwykle staramy się unikać i na pewno nie jest w pierwszej 10 tce tematów podczas spotkań z przyjaciółmi. Jenak każdy kiedyś stanie w nieba bram i trzeba się będzie skonfrontować z listą naszych dokonań. Śmierć - co jest w niej najlepsze jak uważam - dopada nas niespodziewanie, żyć przez 20 czy 80 lat z pewną datą zużycia było by koszmarem bez precedensu i sensu. Zbliża się Dzień Zaduszny oraz Wszystkich Świętych. Niegdyś jako „Dziady” fantastycznie przedstawione przez Mickiewicza (miejsce jego zgonu w Stambule nawiedziłem onegdaj).
Chciałem tu wspomnieć kilka osób, których odejście mnie poruszyło żyjąc na rajskiej Malcie. Zacznę od Pauliny Dembskiej – bestialsko zamordowanej studentki i opiekunki kotów w Sliema. Dnia 2.I wracając z nocnej zmiany do domu, wysiadam rano na przystanku by być świadkiem prawdziwego CSI w akcji. Z tego szoku długo nie mogłem się otrząsnąć, prawie na moim progu ginie młoda Polka. Do dziś to miejsce na promenadzie mnie przeraża (flagę ja umieściłem).
kwiaty od prezydent Słowacji |
W tym miesiącu była też piąta rocznica morderstwa Daphne Caruana Galizia, dziennikarki piszącej o mafijnych przekrętach rządu/biznes. Również w Sliema jest tablica pamiątkowa bo tu była zrodzona. Jej blog jest lekturą obowiązkową dla każdego chcącego wiedzieć o Malcie więcej niż oficjałki od PR owców.
wystawa przy Opera Valletta |
Julian Ząbkowski – pracował w agencji EASO, zmarł podczas wolontariatu …jakże wspaniały człowiek pełen energii i empatii.
W zeszły piątek wziąłem udział w dorocznej gali wręczenia wyróżnień Sliemizi Roku. Białystok jest miastem partnerskim i Alicja Grabowska uświetniła koncertem. Tak się złożyło się że większość nagrodzonych już po drugiej stronie m.in Robert Arrigo mój „szef” kontrahent z którym przez 5 lat współpracowałem w turystyce oraz Marius Zerafa – jego wykład o odzyskaniu Caravaggia był jak super thriller, siedziałem w oratorium ko-katedry po prostu na krawędzi krzesła gryząc pazury z suspensu.
Tamże będzie 1.XI msza zaduszna koncelebrowana prze biskupa oraz 2.XI w kaplicy na mrocznym cmentarzysku Addolorata – narodowej nekropoli gdzie wielu znakomitych maltańczyków jest pochowana. Znalazłem też tam grób z nazwiskiem Barwinski.
Co zadziwiło mnie i jest widoczne na zdjęciach – nie ma zniczy czy kwiatów choć fotki są 3go listopada. Tu groby odwiedza się przy innych okazjach – np. na dzień ojca dzieci przychodzą z laurkami.
Cmentarz Kapucynów w Kalkara jest miejscem wiecznego spoczynku naszych 9 żołnierzy, z katastrofy Halifaxa i z ORP Sokoła. 80 lat temu zginęli marynarze ORP Kujawiak. Są także inne cmentarze do nawiedzenia – Turecki, Żydowski, Ta Braxia z grobami innych wyznań czy de-konsekrowany Msida Bastion Cemetery (tu co sobotę z przewodnikiem zwiedzanie).
Wielu innych Polaków na Malcie zmarło; im też chylę czoła...Memento Mori powtarzał Wołodyjowski w klasztorze ja jednak wolę sentencję „non omnis moriar” …
Każde święto to też dla maltańczyków łączy się ze spotkaniami z rodziną - jak w Polsce gdy jedziemy kilometry "na groby" i poczęstunek musi być. W Polsce suto zakrapiane wódą i droga w tą czy z powrotem też kończy się dla pasażerów na cmentarzu.
“The cemetery offers a big lesson in life,” he says. “There are 305,000 people buried here. All had plans for their life – all had their stories. Some were poor, others rich. Some famous, others not. They are all here and the world still kept spinning.”
https://timesofmalta.com/articles/view/i-gravedigger-taught-life.995865
Na Malcie ucztuje się bez napojów wyskokowych ale słodycze zajmują tu prominentne miejsce. Na każdą okazję inne często adaptowane z zagranicy. Na Zaduszki co można jeść – kości oczywiście !
Għadam tal-Mejtin – ma kształt jak przysmak dla Reksia i migdałowe wypełnienie a na wierzchu lukier. Czy chodzi o to by osłodzić wspomnienie o tych co odeszli ? Bo chyba nie „oferuje” się tych ciasteczek symboliczne zmarłym sami je zajadając ? Szanująca się pani domu zrobi sama ale dziś przy lenistwie ludzi i biznesach na wszystkim w każdym spożywczaku są też.
Nie zapominamy też o tych co na frykasy nie mają środków więc dla nich Kościół ma tradycję Ħanżira tal-Erwieħ – prosiaka zakupionego przez jakiegoś bonza wypuszcza się w miasto by się nażarła. Ma dzwonek na szyi jak podhalańska owieczka i ludzie ją karmią. Ku swojej zgubie w bajce Jaś i Małgosia trafia w końcu do kotła by mięso podzielić wśród ubogich.
https://church.mt/the-feast-of-all-saints-and-the-remembrance-of-all-souls-2/
https://timesofmalta.com/articles/view/paulina-dembska-identified-as-sliema-murder-victim.925273
ps.
Komentarze
Prześlij komentarz