Umarł król - niech żyją wybory - śmierć Wielkiego Mistrza
. 9 grudnia 1944 w Rzymie, zm. 29 kwietnia 2020 tamże |
Jego Eminencja,
Czcigodny Brat, Książę i Wielki Mistrz Suwerennego Rycerskiego
Zakonu Szpitalników św. Jana z Jerozolimy, Rodos i Malty -
H.M.E.H. Giacomo Dalla Torre del Tempio di Sanguinetto opuścił
ziemski padół łez. Jest już u św. Piotra i pewno nie stał tam w
kolejce co jest ostatnio długa (Z Powodu Wiecie
Jakiego) a miał priority ticket jako, że za życia VIP'em był
przecież i dobrym człowiekiem. Powód śmierci – nowotwór
gardła. Poprzedni GM musiał ustąpić bo się z Franciszkiem
poróżnili o ...prezerwatywy (zakon dystrybuował je w Myanama a
zapeklowany jak amen w pacierzu w formalinie mistrz twierdził że
nic nie wiedział).
Obecnie zakon po
wyrzuceniu przez Napoleona z Malty zajmuje dwa pałace w Rzymie.
Każdy odwiedzający Wieczne Miasto udaje się na Awentyn (i ja nie
omieszkałem) by podglądać zakonników przed dziurkę od klucza !
Teraz chwila na wspominki ...Ok, dalej. Villa Malta trafiła im się
w spadku po Templariuszach. Co widać – szpaler pergoli
obrośniętych bukszpanem stojących dumnie jak wypisz wymaluj
grządki-rządki rycerzy w korytarzach Pałacu GM w Valletta. A w
dali majaczy fatamorgastyczne kopuła Watykanu jak obśnieżona Etna
czasem widoczna z Top of the World w Gharghur zimą. Drugi pałac
przy rozbuchanej luksuśnie via dei Condotii mają od Antonio Bosio
– owoc grzechu zakonnika i tunezyjskiej niewolnicy. Młodego
wysłano szybko za morze – do Rzymu i tam zrobił oszałamiającą
karierę i uciułał niebotyczny (sic!) grosz.
Łebski był z
niego chłopina i miał jeszcze do tego diabelski fart. Odkrył
katakumby w których zalegały tony zmurszałych mumii. Dokładnie je
przeszabrował i naskrobał opus magnum „Roma Sotterana”. W celu
ekspiacji grzechów rodziców i swoich za młodu stał się zealotem
– wytoczył armię szkieletów by stanęła odziana w zbroje i
sutanny jako forpoczta kontrreformacji. Rozpoczął kult i handel
relikwiami – załączając certyfikat do każdej sprzedanej
kosteczki i notkę biograficzną. Zarabiając przy tym ogromną
fortunę i presto – pieniądz na pałac w Rzymie.
Przeczytałem książę
pt „Knights of Malta” autorstwa Rogera Peyrefitte. Fabuła mówi
o intrydze jednego kardynała by się na tron Wielkiego Mistrza
umościć. Pisarz sam podaje że to skandalizująca itp. Fajna choć
myślę że zakon nie zadrżał w posadach od stronic tej pozycji.
Z życia zakonników
można by ukręcić serial nie zgorszy niż „Gra o Tron”.
Intrygi, korupcja, rozpasanie, łamanie wszystkich przykazań,
pościelowe przygody – to wszystko działo się w prywatnych
pałacach. Tylko początkowo zakonnicy mieszkali w auberges – ale
tam pod okiem przeora się nie dało imprezować.
Słynny Jean Valette
też spędził czas w więzieniu i miał córkę a umarł nie na
modłach a z powodu udaru na polowaniu (wcześniej oddał kapelusz
i miecz jako wotum do kaplicy w Birgu – jest tam do dziś).
Dotychczas żaden z 80 mistrzów do nieba nie trafił...
Procedura
wyboru nowego Wielkiego Mistrza jest jak papieskiego konklawe. Tylko
jak dziś elektorzy – 55 ich jest się mają zebrać ? Może pójdą
z duchem czasu i Duch Święty na nich zstąpi podczas sesji
Microsoft Teams ? Wg reguły „a candidate must satisfy the
nobiliary requirements” i tu bym optował za elastycznością. Mój
kandydat to Minister Ł.Szumowski – tak, jest członkiem Zakonu
Maltańskiego i sobowtórem J.P.Valette! Dzielnie walczy z
„niewidocznym wrogiem”.Ciżba pada całymi zagonami. Jak w 1565.
PS.
Tego
samego dnia umarł aktor z „Życie
Pi”- I.Khan też rak. Just „Imagine” za J.Lennon gdyby
światowi liderzy przeznaczyli choć ułamek cząstki promila na
badania medyczne zamiast na wojny, sztuczne wyspy i kolejne pomniki
niczego. Taka moja bardzo interesowna „Prośba o wyspy szczęśliwe”
za K.I.Gałczyński. Może tam się uda spotkać Julię R.? Sahha !
Prośba
o wyspy szczęśliwe
A ty mnie na wyspy szczęśliwe zawieź,
wiatrem łagodnym włosy jak kwiaty rozwiej, zacałuj,
ty mnie ukołysz i uśpij, snem muzykalnym zasyp, otumań,
we śnie na wyspach szczęśliwych nie przebudź ze snu.
Pokaż mi wody ogromne i wody ciche,
rozmowy gwiazd na gałęziach pozwól mi słyszeć zielonych,
dużo motyli mi pokaż, serca motyli przybliż i przytul,
myśli spokojne ponad wodami pochyl miłością.
Konstanty Ildefons Gałczyński
1930
A ty mnie na wyspy szczęśliwe zawieź,
wiatrem łagodnym włosy jak kwiaty rozwiej, zacałuj,
ty mnie ukołysz i uśpij, snem muzykalnym zasyp, otumań,
we śnie na wyspach szczęśliwych nie przebudź ze snu.
Pokaż mi wody ogromne i wody ciche,
rozmowy gwiazd na gałęziach pozwól mi słyszeć zielonych,
dużo motyli mi pokaż, serca motyli przybliż i przytul,
myśli spokojne ponad wodami pochyl miłością.
Konstanty Ildefons Gałczyński
1930
Komentarze
Prześlij komentarz