Paszport w dłoń - Polacy na Malcie dawniej
Nadal do podróżowania po świecie potrzebujemy paszport czyli przepustkę przez port bo tak się tłumaczy to mocarne słowo. Mimo ogromnego postępu komputeryzacji nadal nie opracowano uniwersalnego środka identyfikacji osobistej - nadal co bez bumagi ani rusz.
W archiwum państwowym na Malcie natrafili szperacze na DWA paszporty osób urodzonych w Polsce co na Malcie swe życie spędzili już 100 lat temu ...
Jak widać uzdolniona muzycznie Hella Mary Francis Price urodzona w Warszawie wybierała się do Stambułu a na skale mieszkała pod bardzo zacnym adresem Villa Frere - obecnie w ruinie kiedyś to była jedna z najokazalszych rezydecji z ogromnym ogrodem. Ojciec kapitan Edward Noble Price kupił villa w 186 r.
John Hookham Frere przybył na Maltę w 1821 roku by podratować zdrowie żony - Hrabiny Erroll. Po zakończeniu kariery dyplomaty nadal udzielał się na wielu polach. To on był największym promotorem języka maltańskiego na wyspie - gdzie ludność wciąż musiała uczyć się nowego języka użegowego (w ciągu 30 lat z włoskiego przez francuski do angielskiego). Mikiel Anton Vassalli był pod jego skrzydałi i został dziekanem języka na uniwersytecie. Jest pochowany jak żona J.H. Frere na cmentarzu protestanckim Msida Garden Of Rest. Mając rozliczne kontakty Walter Scott był jednym z gości oraz budowniczy Mosta Rotunda Grogner De Vasse . Szukał to potwierdzenia że Malt to tak faktycznie jest Atlantyda !
Drugi dokument należy do Lilly Leopldina Tepper urodzona w Austri jako Walkinberg w 1907 r mająca męża z Kołomyji - Meyer Issak Tepper ur 1904 , ewidentnie semickie nazwisko. Oboje mający brytyjskie obywatelstwo. Prawdopodobnie z Wiednia do Albionu uciekli przez pogromem. Wniosek jest z 1947 roku czyli już parę lat po wojnie, którą przeżyli na Malcie.
Dom przy Amery 19 nadal stoi w Sliema i nazywa się Daisy.
Komentarze
Prześlij komentarz